Witajcie moje Aniołki i Diabełki! :*
Dziś postanowiłam podzielić się z Wami moimi najnowszymi zdobyczami, jakimi są kosmetyki naturalne izraelskiej firmy Jericho , australijskiej Zuii i LASplash.Jakiś czas temu zgłosiła się do mnie firma Salix, dystrybutor Jericho, Zuii i LASplash na Polskę, z zapytaniem, czy przyjmę kilka kosmetyków do przetestowania. Zgodziłam się (kto by odmówił?) i… zapomniałam o temacie.
Temat ucichł, a ja niedawno dostałam masakrycznego wysypu zapchanych porów na czole! [Czyżby jeden z moich nowszych nabytków - MAC Studio Fix?]
I właśnie wczoraj, jak na lekarstwo, przyszły do mnie wspomniane kosmetyki!
Dostałam je w idealnym momencie, ponieważ jestem na kuracji dermatologicznej, która bardzo podrażnia skórę. A jak wiadomo, kosmetyki naturalne są znacznie lepiej tolerowane przez skórę „z problemami”, jaką niewątpliwie przez ostatni tydzień posiadam
Ok, więc do rzeczy
Otrzymałam następujące produkty:
Mydło z czarnego błota.
Link do sklepowego opisu – TUTAJ.
Urzekł mnie w nim fakt, że nie śmierdzi i jest przeznaczony do skóry z problemami, np. trądzikiem. Strzał w 10! Testuję namiętnie. Jak na razie mogę napisać tyle, że nie ściąga skóry po umyciu, co jest wielkim plusem. Ponad to, jest bardzo wydajne, ponieważ nie „mięknie” jak zwykłe mydło. Nie podrażnia mnie.
Ma bardzo dobry skład:
80% Palm, 20% Palm Kernel Oil, Dead Sea Black Mud, Water, Sodium Chloride, Natural Extract, Dead Sea Mineral Salts
Relaksujący peeling solny z olejkami aromatycznymi (kokos i wanilia)
Po pierwsze – ZAPACH! Cudowny!
Po drugie – skład. Idealnie naturalny.
Dead Sea Salt, Sweet Almond Oil, Wheat Oil, Sandalwood Oil, May contain Lavender or Vanilla and Coconut Oil
Nie używałam jeszcze, ale dziś naprawię ten błąd!
Sklepowy opis produktu – TUTAJ.
Tonik mineralny
Dermatolog zalecił mi używać tylko i wyłącznie wody micelarnej z Avene do oczyszczania, ponieważ moja skóra była w opłakanym stanie. Poważny stan zapalny.
Nieśmiało postanowiłam włączyć do pielęgnacji ten tonik, jako że jest na bazie minerałów z Morza Martwego.
Jak na razie działa na moją skórę fantastycznie – po przemyciu mam uczucie takiego prawdziwego nawilżenia. A że moja skóra łaknie wody niczym turysta na pustyni, bardzo się polubiła z tym tonikiem Dalsze testy jeszcze przed nami, ale mam naprawdę dobre przeczucie Na razie jednak go odstawię, ponieważ ma w składzie glicerynę, a ja muszę unikać wszelkich potencjalnych „zapychaczy” w składzie.
Maseczka mineralna peel-off
Użyłam jej dziś, bardzo ostrożnie, ponieważ mam bardzo dużo „odstających skórek” na twarzy. Absolutnie nie podrażniła mnie, natomiast miałam odczucie, że dotlenia moją skórę.
Po 15 minutach bez żadnych problemów zdjęłam maseczkę.
Jako, że nie jestem „fanką” maseczek peel-off, muszę wykonać dalsze testy, by napisać Wam uczciwie, co o niej sądzę.
Organiczna szminka i cień do powiek Zuii
Szminka ma bardzo intensywna pigmentację i ciemny kolor – Wine.
Ja nie przepadam za ciemnymi kolorami na mojej „bladej twarzy”, natomiast nie przekreślam tej szminki z tego powodu. Testy przed nami
Co do cienia, to zakochałam się w nim „od pierwszego maźnięcia” Co prawda nie wiem, jaka jest jego trwałość, natomiast jedno jest pewne – ten kolor rządzi! Nazywa się „Chestnut„.Więcej na jego temat – niebawem!
Na zachętę – swatch kolorystyczny
Prawda, że piękny?
Prawda, że piękny?
Otrzymałam także śliczny zestaw do makijażu smokey-eyes LASplash.
Samo opakowanie wygląda bardzo efektownie, natomiast po otwarciu, naszym oczom ukazuje się kompletny zestaw akcesoriów do wykonania pięknego makijażu oka.
W skład tego zestawu wchodzą:
- 3 cienie mineralne do powiek,
- baza pod cienie,
- eyeliner w żelu
Poniżej swatche cieni:
A tak wygląda całe pudełko po otwarciu:
Eyeliner nie wydaje się być zbyt trwały, ponieważ po pomalowaniu wierzchu dłoni, wysuszeniu i przejechaniu palcem niestety rozmazał się. Na oku jednak jeszcze go nie miałam, więc zobaczymy, jak się będzie „nosił”.Wygląda tak:
I na sam koniec pozostał eyeliner w płynie Golden Sea
Szczerze mówiąc, bardzo ładny kosmetyk, ślicznie mieni się na powierzchni skóry. Nie używałam go jeszcze, jednak super wygląda nawet na palcu.
Uff… Skończyłam! ;D
Mam nadzieję, że będziecie śledzić moje testy! Jak tylko zacznę wyglądać troszkę lepiej, pokażę Wam wszystkie te kosmetyki bardziej „na żywo” – w filmie. Na razie jednak pozostanę przy pisaniu, by nie narażać Waszych oczu na szok :)
Całuję Was i zapraszam do komentowania! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz